Niektórzy mówią, że każda droga ma swój początek i koniec. Inni powiedzą, że to tylko iluzja, a wszystko po prostu nieustannie ulega przemianom, ale zawsze jest dokładnie takie, jakie ma być w danej chwili. Trzeba to tylko dostrzec. Jeśli tak na to spojrzeć, to moja droga jako artysty zaczęła się już w wieku 5 lat, tylko przez całe życie nie byłem w stanie tego dostrzec.
Przez całe życie regularnie sięgałem po kredki, pędzle, tusze i farby, jednak sztuka była w moich oczach jedynie hobby. Czasy w jakich dojrzewałem wykształciły we mnie poczucie, że nie jest to sposób na życie. Dopiero po wypadku motocyklowym w 2015 roku, kiedy całe moje życie wywróciło się do góry nogami, pojawiła się przestrzeń dla sztuki. Liczne uszkodzenia kręgosłupa sprawiły, że proces powrotu do zdrowia był długi i skomplikowany. Nie mogłem w tym czasie pracować, czy jeździć na motocyklu, ale mogłem malować. Wtedy też zacząłem się rozglądać za pierwszym motocyklem Harley-Davidson. Po długich poszukiwaniach zdecydowałem się na zakup modelu Sportster w ASO. Był to jeden z motocykli jakie wspominam najlepiej.